poniedziałek, 20 maja 2013

3 dzień

Kolejny dzień w którym czeka mnie niespodzianka.  Szybko ubrałam się w koszulkę, dżinsy i trampki-wszystko w kolorze czarnym oczywiście. Okularów nie włożyłam. Wyszłam na ulicę i ruszyłam w stronę parku. Czekała tam już na mnie Louise, wraz z jakimś mężczyzną. Podeszłam do nich.
-Hej, to jest Jared. Nauczy cię jak rozmawiać z chłopakami.
Po wczorajszym dniu myślałam że moge wszystko, ta myśl uciekła z mojej głowy w jednej chwili. Strasznie się spinam przy chłopakach, nie potrafię wydusić żadnego słowa...i jeśli Jaredowi uda się mnie nauczyć gadać z facetami to osobiście mu powiem że jest czarodziejem.
Ogólne zasady które wytłumaczył mi Jared:
1.Nie spinaj się przy chłopakach oni nie gryzą-łatwo powiedzieć trudno zrobić.
2.uśmiechaj się,  chłopaków najłatwiej czatujesz uśmiechem.-Jared stwierdził: " a ty masz piękny uśmiech". To chyba jedyna rzecz która mi wyjdzie ...uśmiech.
3.musisz rozwijać rozmowę, spytaj jakie ma hobby-okey, da się zrobić...chyba.
4.Masz zdobyć od kogoś numer telefonu i dam ci spokój-to była zasada Lou
Więcej zasad mi nie podał, byłam zdana na siebie...prawie. Louise włożyła mi jeszcze do ucha małą słuchawkę. Taki mini podsłuch. Podeszłam do pierwszego lepszego faceta w parku. Był  to niebieskooki blondyn. Próbowałam do niego coś powiedzieć, nie umiałam.
"no zagadaj do niego"-usłyszałam głos Lou w moim uchu.
Podeszłam bliżej.
-Cześć. Jestem Ally-powiedziałam i uśmiechnęłam się
-Jestem Ian. Muszę przyznać że masz uroczy uśmiech.-powiedział.  Okey było dobrze, podoba się mu mój uśmiech trzeba brnąć dalej.
-Masz może jakieś hobby?
-Gram na gitarze-powiedział pewny siebie.
-Doprawdy? Ja też.
Zaczęliśmy się pasjonować naszym hobby. Moją samo opinią było to że świetnie mi poszło za pierwszym podejściem.
-Hej muszę iść, ale mam nadzieję że się spotkamy.-powiedział Ian.
-A może dasz mi swój numer-zaproponowałam, na co blondyn się zgodził podał swój numer i odszedł. Słyszałam piski w uchu.Tak, to pewnie Lou jest zadowolona. Podeszłam do niej.
-Jak za pierwszym podejściem wyszło ci świetnie.
-A ty musisz dać mi spokój bo mam jego numer-Lou zrobiła udawaną smutną minkę, po czym się zaśmiała. Podziękowałam Jaredowi za jego rady i wraz z moją towarzyszką ruszyłam w stronę budki z lodami.
`~`~`~`
Rozdział jest. Krótki, ale jest :)
Bardziej się zajmę swoim drugim blogiem, dotrę tu do końca !
Mam nadzieję że się podoba, bo mi nie bardzo :|

5 komentarzy:

  1. Mi się podoba, szkoda tylko, że krótkie... ale fajne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się baaaaardzo podoba, szkoda że krótkie, ale i tak cód miód. Następny wstaw jak najszybciej *plisssss
    -Ada

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, zresztą jak zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super czekam na ciąg dalszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. CZekam na dalszy ciąg.
    http://violettadisneypoland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń